Kolejny dobry zespół zza oceanu zdecydowanie godny uwagi. Ich muzyka wykracza poza ramy typowego hardcore. W dużej mierze to zasługa gitarzysty, który ze swoich sześciu strun potrafi wykrzesać naprawdę wiele. Może to właśnie dzięki niemu przychodzą mi na myśl stare nagrania Rage Against The Machine. Oczywiście pobrzmiewają tu echa Burn oraz Quicksand ale to tylko dobrze świadczy o I Rise - wiedzą co dobre:) Jednak co by nie mówić i jakich porównań by nie używać warto podkreślić, że chłopakom nie brak własnego stylu i ciekawych pomysłów na granie.
Zespół poznałem już jakiś czas temu dzięki ich profilowi na myspace, później dorwałem "For redemption" LP i marzyłem o tym aby zobaczyć ich na żywo. Niecały rok później marzenia się spełniły czego dowodem jest poniższy fragment ich koncertu w Warszawie.
Zespół poznałem już jakiś czas temu dzięki ich profilowi na myspace, później dorwałem "For redemption" LP i marzyłem o tym aby zobaczyć ich na żywo. Niecały rok później marzenia się spełniły czego dowodem jest poniższy fragment ich koncertu w Warszawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz