Ten zespół na sto procent przejdzie do historii światowego hardcore. Trzy płyty, które wydali to obowiązkowe pozycje na półce każdego szanującego się hardcore’owca. Każda z nich ma w sobie niesamowitą energię i potężny ładunek emocji oraz mądre teksty naszpikowane konkretną treścią. Jeśli interesujesz się sceną hardcore a nie znasz Verse znaczy to mniej więcej tyle, że interesujesz się np. filmami Barei a nie znasz Ryszarda Ochódzkiego – po prostu wstyd.
Pamiętam ich pierwszy koncert w warszawskim „Nemo” tuż po wydaniu „Rebuild” – garstka ludzi na sali, praktycznie brak jakiejkolwiek reakcji publiczności a mimo to zagrali naprawdę dobrze.
Koncert, którego fragment możecie obejrzeć poniżej był o sto razy lepszy. Mnóstwo ludzi pod sceną, szalona zabawa i wspólne odśpiewywanie poszczególnych kawałków. Nawet teraz jak to piszę mam ciarki na plecach a to dlatego, że przez ostatnich kilka ładnych lat nie widziałem czegoś tak fantastycznego na hardcore’owym koncercie. Zespół niestety już nie istnieje, dlatego tym bardziej sprawdźcie poniższy link.
Pamiętam ich pierwszy koncert w warszawskim „Nemo” tuż po wydaniu „Rebuild” – garstka ludzi na sali, praktycznie brak jakiejkolwiek reakcji publiczności a mimo to zagrali naprawdę dobrze.
Koncert, którego fragment możecie obejrzeć poniżej był o sto razy lepszy. Mnóstwo ludzi pod sceną, szalona zabawa i wspólne odśpiewywanie poszczególnych kawałków. Nawet teraz jak to piszę mam ciarki na plecach a to dlatego, że przez ostatnich kilka ładnych lat nie widziałem czegoś tak fantastycznego na hardcore’owym koncercie. Zespół niestety już nie istnieje, dlatego tym bardziej sprawdźcie poniższy link.