Tego zespołu raczej nikomu, kto choć trochę interesuje się muzyką hardcore, przedstawiać nie trzeba. Pamiętam, że odliczałem dni do tego koncertu, ponieważ po raz pierwszy miałem możliwość zobaczyć legendę nowojorskiego hardcore. Powiem szczerze, że pomimo wszystko fajnie było zobaczyć tych starych pierników w akcji. Zwłaszcza Stigmę, który co i rusz wykrzykiwał ze sceny wytarte slogany:) Może i wytarte ale fajnie było usłyszeć te kilka słów pomiędzy kawałkami. Nie powiem żeby to był koncert życia ale na pewno wart jest tego aby coś o nim napisać i podać link do relacji video.
wtorek, 23 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz