sobota, 28 listopada 2009

REGRES

Na ten koncert szykowałem się już od dłuższego czasu, ponieważ miała to być hardcoreowa uczta z udziałem tylko polskich zespołów z małym, zagranicznym akcentem w postaci INTENTIONS. Z przyczyn różnych w dniu koncertu, dokładnie o godzinie 14 musiałem zdecydować czy jadę 200km sam na ten gig. Stwierdziłem, że muszę, ponieważ później będę sobie pluł w brodę. Pojechałem i do dziś tego nie żałuję. Super atmosfera, mnóstwo dzieciaków z różnych stron Polski, pyszne jedzenie no i występ jubilatów – to naprawdę była niezła uczta. Porwanych kilka kabli, złamania kończyn, krew na parkiecie – choć publiczność bawiła się naprawdę świetnie. Nie było chamskiego machania łapami ale za to były circle pity, stage divingi, sing a longi i head walkingi. Po takim koncercie jestem naładowany niesamowicie pozytywną energią i to jest chyba potwierdzenie fenomenu tego zespołu, że swoją muzyką potrafi dać niesamowitą radość. W drodze powrotnej nie myślałem o niczym innym tylko tym co się tam wydarzyło, ba często myślami wracam do tamtego dnia – „ta iskra płonie!!!”

EYE FOR AN EYE

Przyznaję się bez bicia - to był mój pierwszy koncert EFAE na jakim byłem. Jakoś dotychczas nigdy nie miałem okazji sprawdzić ich na żywo. No cóż, podobnie jak w przypadku NOTHING BETWEEN US to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej ale trzeba przyznać, że zespół ma niesamowitą charyzmęże oraz sporo do powiedzenia i robi to właśnie na koncertach - za to duży plus. Byłem bardzo zaskoczony reakcją publiczności i nie udało mi się uchwycić tych najlepszych momentów, dlatego poniższy fragment nie oddaje atmosfery jaka panowała podczas ich występu. Tak czy siak zobaczcie jak było.

INTENTIONS

Intentions to polsko-szkocka hybryda powstała z inicjatywy dwóch byłych członków 33 ROTATIONS. Nie spodziawajcie się, że to jakaś kontynuacja tego zacnego bandu - Intentions to zdecydowanie inne podejście do hardcore. Dużo melodii w połączeniu z szybkim beatem daje to co gra ten zespół. Mam nadzieję, że Paweł wyda im niebawem jakąś Ep bo póki co chłopaki mają na koncie bardzo dobrą demówkę. Poniższy fragment pochodzi z koncertu z Częstochowy - sprawdźcie to!

NOTHING BETWEEN US

Jakoś nie kumam fenomenu takiego grania i te wszystkie zespoły spod znaku beatdown hardcore nigdy za specjalnie mnie nie kręciły. Nie oznacza to jednak, że jeśli taki zespół gra wspólny koncert z innymi kapalami, zdecydowanie bliższymi moim gustom muzycznym to od razu muszę wychodzić z sali, iść do baru czy na fajka (tym bardziej, że nie palę:) Pamiętam jeden z pierwszych koncertów tego zespołu i pamiętam, że wówczas trochę mnie to zmuliło. W Częstochowie natomiast zagrali naprawdę fajny set i wydaję mi się, że chłopaki idą do przodu z tym co robią/grają. Jeśli lubisz taki hardcore będzie Ci się gęba cieszyć jeśli nie to nie oglądaj - proste.